20.05.2015

Bieżący komentarz rynkowy 104/2015

Dane makroekonomiczne napływające w ostatnich tygodniach z amerykańskiej gospodarki coraz bardziej rozczarowują. Tymczasem indeks S&P500 rozpoczął bieżący tydzień nowym rekordem wszechczasów. Zupełnie na odwrót jest na giełdzie warszawskiej, która dostała zadyszki, pomimo na ogół dobrych wyników spółek oraz danych makro potwierdzających kontynuację ożywienia gospodarczego.

Indeks CESI dla USA – opisujący, jak bardzo publikowane dane makroekonomiczne różnią się od rynkowego konsensusu – obniżył się z około 35 pkt. na koniec 2014 roku do poziomu poniżej -60 pkt obecnie (wykres 1). Dane publikowane w roku bieżącym w USA rozczarowują z dużą regularnością. Tylko w ubiegłym tygodniu wyraźnie słabsze od oczekiwań okazały się sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa oraz wskaźnik nastroju konsumentów Reuters/Michigan. Na przestrzeni minionych 6 lat, a więc od rozpoczęcia hossy po kryzysie finansowym w 2008 roku, indeks CESI osiągnął podobny do obecnego lub niższy poziom tylko trzykrotnie: w sierpniu 2010, w okresie od maja do sierpnia 2011 oraz w okresie czerwiec-lipiec 2012. W każdym z tych przypadków spadkom indeksu CESI towarzyszyła spadkowa korekta indeksu S&P500, której skala przekraczała 10% (licząc według ekstremów w ujęciu intraday). Tym razem indeks S&P500 jest jednak zadziwiająco odporny na korektę, a wręcz właśnie wyznacza nowe historyczne maksima. Być może inwestorzy powrócili do myślenia w kategoriach „im gorzej, tym lepiej", czyli im słabsze dane, tym bardziej „gołębi" FED. Jednak w chwili obecnej, kiedy echa kryzysu z 2008 są już bardzo odległe, wydaje się, że obawa przed rozpoczęciem cyklu wzrostowego stóp procentowych nie powinna zaprzątać głowy inwestorom bardziej niż słabnąca koniunktura gospodarcza. Dlatego bardziej prawdopodobne wydaje się, że spadkowa korekta dopiero się rozpocznie. Amerykański rynek akcji często wykazywał tendencje do relatywnie późnego wchodzenia w fazę korekcyjną i ustanawiania nowych maksimów w czasie, kiedy korekta na innych rynkach trwała w najlepsze.

Tymczasem w Europie korekta trwa już od miesiąca, a w ostatnim czasie lekką zadyszkę złapała także giełda warszawska. Dla odmiany gospodarka europejska znajduje się na ścieżce wznoszącej, a ostatnie dane makroekonomiczne publikowane w Polsce mogą nastrajać optymistycznie. Według wstępnego odczytu polski PKB wzrósł w I kwartale o 3,5%, wobec oczekiwań na poziomie 3,3%. Nie można ponadto wykluczyć rewizji tego wyniku w górę ze względu na bardzo dobre dane na temat wymiany handlowej w marcu (nadwyżka na rachunku obrotów bieżących wyniosła prawie 2 mld EUR i była najwyższa w historii), które prawdopodobnie nie były uwzględnione we wstępnym odczycie. W opinii ekonomistów mBanku: „to dopiero początek dobrych odczytów w tym roku i ostatni kwartał jest w stanie zamknąć się tempem wzrostu gospodarki powyżej 4%". Potwierdzenie dobrej kondycji polskiej gospodarki widać także w publikowanych wynikach spółek, które – zwłaszcza w segmencie małych i średnich firm - w przeważającej części spełniły oczekiwania rynku.

Wykres 1: Indeks S&P500 na tle Citigroup Economic Surprise Index dla USA. Źródło: Bloomberg, stooq.com.

W kontekście kondycji polskiej gospodarki oraz postępującej poprawy w eurolandzie, wydaje się, że jesteśmy raczej u progu, a nie na finiszu hossy w segmencie małych i średnich firm. Tym bardziej, że napływy do krajowych funduszy akcji dopiero zaczynają nabierać tempa. Jeśli jednak amerykański rynek akcji wejdzie w fazę korekty, to prawdopodobnie nie ominie ona także giełdy warszawskiej. Należy jednak przypuszczać, że segment małych i średnich spółek będzie wykazywał relatywną odporność, ponieważ przy pozytywnym otoczeniu makro, inwestorzy będą prawdopodobnie wykorzystywać ewentualną korektę do akumulacji najbardziej atrakcyjnych i perspektywicznych firm.

 Stopy zwrotu subfunduszy EQUES SFIO w okresie od 19.02.2015 do 18.05.2015. Źródło: Obliczenia własne EQUES Investment TFI SA